Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wycinka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wycinka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 10 marca 2013

"Rewitalizacje" dewastacyjne

Kilka dni temu zastanawiałem się czy pomników przyrody ubywa. Tymczasem problem jest szerszy i dotyczy nie tylko ubywania drzew pomnikowych, ale w ogóle dojrzałych egzemplarzy drzew. W końcu rzeczą naturalną jest, że pomniki będą z czasem zamierać, ale jeśli będą wycinane drzewa, które w przyszłości mogą stać się pomnikami, wtedy nie będziemy ich w stanie w żaden sposób zastąpić.

Ta końcówka zimy przyniosła wiele niepokojących doniesień medialnych o wycinkach w parkach, prowadzonych pod hasłem "rewitalizacji" czy przywracania dawnej świetności. Z reguły prace takie sponsorowane są hojnie z funduszy europejskich. Przykładem może być ostatnia wycinka drzew obok zamku w Lidzbarku Warmińskim. Z prasy dowiadujemy się, że "rewitalizacja" kosztować będzie ok. 5 mln złotych, a polegać będzie min. na wycięciu w pień parku tak bardzo lubianego przez mieszkańców Lidzbarka. Podobne "rewitalizacje"  mieliśmy już ostatnio w parkach w Warszawie, np. w parku Krasińskich. Wycina się wszystkie stare drzewa żeby w to miejsce posadzić młode drzewka i krzaczki, a wszystko bez liczenia się z kosztami ekonomicznymi i przyrodniczymi.  Czy nie lepiej było by pielęgnować to, co tam rosło przez długie dziesięciolecia (czy nawet stulecia)? Czy jest w tym jakaś logika? Otóż tak - ładnie wyjaśnia to Bareja w Misiu: "Dostajemy za tego misia, jako konsultanci 20% ogólnej sumy kosztów i już. Więc im on jest droższy, ten miś tym... no?". Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach, więc im więcej będzie tych wycinek i powtórnych nasadzeń oraz żeliwnych drogich płotów, tym... no?